poniedziałek, 11 października 2010

Zorka




Kiedy robiliśmy te zdjęcia, miałam karmelowy turban, którego nie widać, kurtkę mamy, która wygląda, jakby była zrobiona z papieru, czego też nie widać, a pogoda była cudna (niech Was nie zmylą gierki starej Zorki, która pozbawiła niebo błękitu). Dzisiaj za oknem mgła, jestem chora, ale te żołnierskie buty założyłabym i tak. Pierwotnie były przeznaczone do biegania po pustyni, ale świetnie nadają się do skakania między warszawskimi kałużami..